Tytuł: Czas mumii, czyli serce w bandażach
Autorzy: Ezra Fox, Alex Falcone
Wydawnictwo: Dziwny pomysł
Język: polski
Język oryginału: angielski
Tłumaczka: Joanna Barbara Bernat
Kupiłam w: Nexto
Och, jaka to była cudna, niezobowiązująca lektura! Książka będąca parodią „Zmierzchu” i innych młodzieżowych romansów wampirycznych mogłaby być głupawa i byle jak napisana. Dotychczasowe parodie hitów dla młodzieży, które czytałam, takie właśnie były. Ale nie ta. Owszem, fabuła jest głupia (w końcu to parodia), ale nie głupawa. Od początku: tak jak w romansach wampirycznych, w szkole pojawia się nowy, tajemniczy i szalenie atrakcyjny uczeń. Ale ten nie jest wampirem. Jest mumią. Ma fascynujące puste oczodoły, jest chudy, obwiązany hipsterskimi bandażami i pachnie piaskiem oraz kadzidłem. No po prostu ideał nastolatka. W zasadzie cała książka jest równie absurdalna co ten pomysł. Ale całość trzyma się kupy i nie jest to tylko zlepek żartów z tropów powtarzających się w romansach wampirycznych. Wszystko jest połączone w logiczną całość i jest nawet jakaś akcja. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się tego, że coś się będzie w tej książce dziać. Więc kiedy w pewnym momencie zawiązała się intryga i bohaterowie zaczęli mieć przygody a nie tylko wzdychać do siebie, to byłam pozytywnie zaskoczona.
W skrócie: jest to lekka lektura i łatwo się ją czyta, co doceniłam, gdy umilała mi podróż pociągiem w towarzystwie trzech napakowanych „koksów”, którzy właśnie zaczynali wieczór kawalerski. „Koksowie” byli mili i kulturalni, ale nieco głośni i czytanie czegokolwiek wymagającego skupienia byłoby niewykonalne. A zabawny, lekki i absurdalny „Czas mumii” dał radę. Polecam każdemu, kto czytał jakikolwiek romans wampiryczny lub choćby oglądał film tego typu. Bez tych podwalin podejrzewam, że książka straciłaby dużo ze swojego uroku, bo opiera się jednak na żartowaniu ze schematyczności takich historii.
W skrócie: jest to lekka lektura i łatwo się ją czyta, co doceniłam, gdy umilała mi podróż pociągiem w towarzystwie trzech napakowanych „koksów”, którzy właśnie zaczynali wieczór kawalerski. „Koksowie” byli mili i kulturalni, ale nieco głośni i czytanie czegokolwiek wymagającego skupienia byłoby niewykonalne. A zabawny, lekki i absurdalny „Czas mumii” dał radę. Polecam każdemu, kto czytał jakikolwiek romans wampiryczny lub choćby oglądał film tego typu. Bez tych podwalin podejrzewam, że książka straciłaby dużo ze swojego uroku, bo opiera się jednak na żartowaniu ze schematyczności takich historii.
To mój pierwszy czerwcowy wpis w ramach „Trójki e-pik”. Temat: „Młodzieżowa przygoda”.
Wpis pierwotnie ukazał się na moim poprzednim blogu pod adresem https://e-czytam.blogspot.com/2019/06/czas-mumii-czyli-serce-w-bandazach.html